School year – thoughts…

With the start of the new school year, many interesting articles and pictures appear on the web dealing with tolerance in schools, kindergartens. It doesn’t concern us yet, but I already know that issue of kindergarten and broad contacts with our daughter’s peers will be a big challenge…

Experiences connected with tolerance, nosiness are worse experiences than a fact that our daughter’s arm and legs will never look like healthy peers’ arm and legs..

We often hear other children or adult’s conversations “about us” on the playground. Sitting next bench to you, they rudely comment on Antosia’s weird hand. What is worse, after long debates they come up to Antosia not to say hi, but to “yank” her left hand. Because it is small, because it cannot grab the swing.

Legs are better “hits” in the swimming pools. Kids dive and pull Antosia’s legs underwater. We try to explain it to the kids that Antosia feels and it is not nice to touch someone without permission… well, what can you do… if the parent sitting besides doesn’t react and says that a kid is curious and the legs are something new…

We know that after surgeries Antosia will be more efficient, independent and will surprise us many times. I only wish we were more sensitive… I fear that Antosia’s defects will be less of a problem than tolerance and acceptance…;/

I have a silent hope that thanks to huge knowledge of parents with similar problems and to our surroundings we will find a way to deal with troubles 😉

Meanwhile, all the best to freshmen and preschoolers for the coming year 😉

Posted in Antosia
10 comments on “School year – thoughts…
  1. Sylwia says:

    To, że dzieciaki zaczepiają Antosię, jestem jeszcze w stanie zrozumieć. Ale tego, że rodzice bagatelizują sprawę i nie odnoszą się w żaden sposób do tego co robią dzieci, nie próbują im tłumaczyć, już nie. Co to za poznawanie świata?? Dziecku by nie było miło gdyby je ktoś szarpał za nogi czy rękę, tak trudno pokazać taki przykład? Osobiście byłoby mi wstyd za takie zachowanie pociechy.

    Wam życzę dużo dużo siły i cierpliwości. Mam nadzieję, że wśród tylu niemiłych sytuacji znajdują się również takie, gdzie ktoś reaguje przyjaźnie i pomocnie, tym samym sprawiając że na małej buzi Antosi pojawia się uśmiech 🙂 Śledzę zbiorkę pieniędzy od stycznia, dzięki temu poznałam historie innych dzieciaków z fundacji i w miarę możliwości staram się pomagać. Zrobiliście dużo dobrego dla innych, niech ta świadomość Was napędza i dodaje sił.

  2. Iwona says:

    Zgadzam się z przedmówczynią. To że dzieciaki zaczepiają, to tak było , jest i będzie ale nie rozumiemiem i jest to dla mnie wręcz nie do pomyślenia że rodzice nic z tym nie robią, nie tłumaczą że życie nie jest idealne i że są dzieci jak i dorośli , którzy mają pewne wady ale nie powinni być oni odtrącani przez innych bo z pewnością mają więcej zalet i pięknych cech niż te które widać „na pierwszy rzut oka”. Ja urodziłam się z stopami końsko-szpotawymi , moi rodzice zrobili wiele abym mogła normalnie chodzić za co jestem im bardzo wdzięczna… w szkole podstawowej poznałam moją najlepszą przyjaciółkę , która zaakceptowała mnie taką jaka jestem, bo sama mi powiedziała , że dla niej liczy się wnętrze człowieka a nie wygląd. To mnie też bardzo podnosiło na duchu. Zazwyczaj starałam się nie załamywać bo mimo, że nie mogę biegać,skakać ale za to potrafię dostrzec , że życie to nie jest bajka, że są trudne chwile ale przede wszystkim potrafiłam zrozumieć innych , którzy nie są w pełni samodzielni. Bardzo urzekła mnie historia Antosi, Wasz trud jaki wkładacie, żeby Wasza córcia mogła normalnie funkcjonować 🙂 Antosia jest bardzo pogodnym ale też na swój wiek bardzo dzielnym dzieckiem,dlatego wydaje mnie się że będzie potrafiła dostrzec u innych to co normalny , zdrowy człowiek nie jest w stanie zobaczyć , poznać 🙂 Jestem też pewna,że mimo iż, trafiają się nieprzyjemne komentarze od innych to w życiu Waszej córci pojawi się wiele przyjaciół/przyjaciółek , którzy będą wspierać Antosię w każdym dniu 🙂 życzę Wam wszystkiego co dobre ale przede wszystkim, wytrwałości, wytrwałości i jeszcze raz wytrwałości 🙂

  3. mika says:

    Niektórzy ludzie po prostu nie wiedzą jak to jest mieć dziecko które jest inne na swój sposób a tym bardziej małe . Powinni im rodzice wyjaśnić , że np. osoba taka jak Antosia nie bardzo chce być zaczepiana przez inne dzieci i żeby jednak i dorośli swoje komentarze zostawili dla siebie bo wy jako rodzice takiego malucha bardzo się przejmujecie tym co inni myślą o waszym dziecku . Życzę wam wytrwałości w dążeniu do celu i , żeby Antosia choć w połowie była normalnym dzieckiem 🙂

  4. basia says:

    Takie zachowania zarówno dorosłych jak i dzieci to nasza “ludzka natura”. I myślę, że problem nie dotyczy tylko osób niepełnosprawnych, ale “innych”: zbyt spokojnych, noszących okulary czy otyłych. Dokuczliwcy są zarówno wśród zdrowych jak i niepełnosprawnych. Każdego z nas może dotykać jakaś przykrość – grunt się tym nie przejmować… łatwo powiedzieć, ale trzeba nad tym pracować :). Z moim chorym w dzieciństwie synem dużo jeździłam do sanatoriów i na turnusy rehabilitacyjne. Nie raz byłam świadkiem upokarzania osób chorych przez… osoby chore.
    Każdy człowiek: niepełnosprawny czy zdrowy reprezentuje taki poziom na jaki go stać… niestety :/ W tłumie osób takie przypadki są jednostkami, ale przykrości, niestety, zapamiętujemy i przeżywamy najbardziej :/ TRZYMAJCIE SIĘ I BĄDŹCIE DZIELNI! Pozdrawiam 🙂

  5. Tylko My dorośli możemy to zmienić, dzieci są jak lustra, odbija się w nich to co znają w domu i w najbliższym otoczeniu.
    Tolerancja to nie tylko akceptacja ludzi chorych, niepełnosprawnych czy w innym kolorze skóry. To również nauczenie naszych dzieci akceptacji do wyrażania innych poglądów, idei etc.

    Co do szkoły zaś, to polecam szkołę mojego syna (a raczej formę i sposób prowadzenia placówki oświatowej). Szkołę ma integracyjną, z oddziałami. Chodzi do klasy z dziećmi niepełnosprawnymi, ale nie oznacza to, że im jako tym sprawnym jest łatwiej, wręcz przeciwnie. Uczą się odpowiedzialności, pomocy i wsparcia. Wiedzą, że ludzie są różni. Różni nie znaczy źli, gorsi. Rywalizują, kłócą się i przyjaźnią tak samo jak “zwykłe” dzieci.
    Są takie miejsca więc na Śląsku, gdzie można być zwykłym i niezwykłym za razem!

  6. Ada says:

    Witam,

    Czytając posty zamieszczone na tym blogu (zwłaszcza ten) przypominam sobie swoje wczesne i późniejsze dzieciństwo bowiem sama jestem osobą niepełnosprawną – poruszam się na wózku inwalidzkim. Ten fakt powodował wiele nieprzyjemnych i trudnych sytuacji, które wymagały ode mnie dużo siły i umiejętności radzenia sobie zarówno z własnymi jak i ludzkimi emocjami.

    Po czasie zrozumiałam, że to zainteresowanie otoczenia (nawet jeśli nie zawsze przyjemne dla mojej osoby) często nie wynika – czy też nie musi wynikać z ich wścibskiej natury,po prostu Ci, którzy w tak niegrzeczny i przykry dla Was (a później dla Waszej córki) sposób reagują na Waszą obecność w danym miejscu, nie wiedzą nic o tym w jaki sposób żyjecie, a człowiek niezależnie od wieku z natury boi się nieznanych sobie, nowych zjawisk, zdarzeń oraz innych osób, wyglądających bądź zachowujących się odmiennie od nich samych. Nie można się więc denerwować na ludzi, ponieważ są oni zwyczajnie ciekawi, a okazywanie tej ciekawości, w taki sposób o jakim napisaliście wynika zapewne ze strachu wywołanego nieznajomością waszej sytuacji.

  7. Marcin says:

    Tego szukałem:)

  8. Każdy rodzic ma wątpliwości,jeżeli chodzi o tak wielką sprawę – jak zdrowie własnego dziecka. Myślę,że to Wasze serca podpowiedziały Wam co macie robić a kiedy tak naprawdę odeszła adrenalina nadeszły wątpliwości.Nie wiele osób potrafi się do tego przyznać. Ja przed wylotem z Amelką cały czas widziałam tylko czarne scenariusze a co będzie…… a jak się nie uda. Teraz tak jak i Wy każdy mały sukces jest więcej wart niż milion. Trzymajcie cię Wieczoreczki. Amelka ma nadzieję,że kiedyś będzie mogła zobaczyć Cię na żywo.Dzieci urodzone w pierwszy dzień wiosny to najdroższe skarby na świeci.Pozdrawiamy serdecznie

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*