Otwock – podejście trzecie.

Sielanka nigdy nie może trwać za długo i zaczęły się pierwsze problemy… Na prawej nóżce Antosi (tej odrobinę gorszej) zrobiła się odleżyna pod gipsem. Po szybkiej nocnej wyprawie na izbę przyjęć w Koszalinie dowiedzieliśmy się, że raczej nie powinniśmy zakładać ponownie szyny. To był dla nas kolejny cios, bo już wtedy wiedzieliśmy, że czeka nas następna wyprawa do Otwocka…

Postanowiliśmy, że Antosia pojedzie na tę wycieczkę z tatą. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że najszybszym i zarazem najtańszym środkiem transportu z zachodniego wybrzeża do Warszawy jest samolot. I tak właśnie Antosia pierwszy raz znalazła się w przestworzach, ja zresztą też. Poniżej publikuję nasze wspólne zdjęcie.


Wyjechaliśmy dosyć wcześnie, bo o 5.30. Mieliśmy przed sobą ok. 1,5h drogi samochodem. Potem godzina lotu, następnie 2 pociągi i półgodzinny spacer. W drodze powrotnej to samo… Antosia loty zniosła bardzo ładnie. Właściwie w ogóle nie płakała, ani podczas wznoszenia, ani podczas lądowania, zuch dziewczyna. Dla niej cala ta wyprawa to po prostu bardzo długi spacer z tatą. Dla mnie w zasadzie też, ale „mega” meczący. Byłoby zdecydowanie prościej, gdyby w naszej stolicy było mniej przeszkód dla wózków. Jest to temat na osobny post, także nie ma się co wgłębiać teraz. Zastanawiam się tylko jak po tym mieście poruszają się niepełnosprawni na wózkach?

Odnośnie samej wizyty:
Do momentu wygojenia się odleżyny odkładamy na bok szynę. Niestety kosztem korekcji pozycji stopy. Ale ważniejsza jest pięta, więc pokornie wykonujemy zalecenia lekarzy. Może to trwać nawet ponad miesiąc, także nawet nie robiliśmy nowych opatrunków.
Lewa stopa koryguje się bardzo dobrze i to jest pocieszająca informacja. 😉

P.S. Rola taty chyba nie jest zbyt doceniana w naszym społeczeństwie. Co najmniej 5 osób, które spotkałem na swojej drodze tego dnia, nie dowierzało, że sobie sam daję radę z takim maleństwem przez tyle godzin w podróży. Niesamowite… 😉 Oczywiście wszystkich pozdrawiam i potwierdzam, że z powrotem wylądowaliśmy ok. godziny 20, gdzie czekała już na nas kochająca mama i spokojnie razem pojechaliśmy autem na zasłużony odpoczynek.

Napisano w Antosia
5 komentarzy pod
  1. Marta pisze:

    ja mam tylko jedno słowo zdanie na ten temat ….. Podziawiam !!!!! dzielną dziewczynkę i tatusia . naprawde podziwiam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  2. magda s. pisze:

    Radku, jesteście niesamowici…jesteśmy całym serduchem z Wami…cały czas…

  3. Martyna pisze:

    TATA NA MEDAL!!!!!! Mamusia też:*

  4. Ola pisze:

    Bardzo się cieszę, że spróbowaliście i tą drogą między chmurami.. Dzielny tata i zuch dziewczynka, trzymam mocno kciuki 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*