Zawsze wiedziałem, że posiadanie dobrego zdrowia obliguje mnie do pomocy innym. Ta właśnie możliwość powinna zmuszać każdego do działania. Dlatego zawsze imponowało mi i dawało wiele satysfakcji ratownictwo wodne, potem krwiodawstwo i wiele innych, mniejszych form pomagania innym również. Dlatego też parę lat temu zarejestrowałem się w bazie dawców szpiku kostnego, mając nadzieję, że może kiedyś ktoś będzie potrzebował tej małej cząstki mnie.
Teraz nadarzyła się okazja. W zeszłym tygodniu Fundacja DKMS skontaktowała się ze mną w tej sprawie. Jutro próbka mojej krwi trafi do laboratorium w celu ostatecznego potwierdzenia zgodności. Cała procedura może trwać nawet trzy miesiące, także trzymajcie kciuki, żeby wszystko było w porządku.
Może to wydawać się naiwne, może nawet jest naiwne, ale zawsze wierzyłem w to, że dobro do nas powraca. Chciałbym, żeby zamiast do mnie, wróciło do Antosi. Mam nadzieję, że trafi na ludzi, którzy pomogą jej w trudnej walce z hemimelią strzałkową, że brak kości strzałkowych i inne deformacje kończyn dolnych nie będą implikowały w jej życiu tylko negatywnych emocji, że znajdzie na swojej drodze przyjaciół, którzy pokochają ją tak jak my.
P.S. Przed nami ciężkie dwa tygodnie: 7 dni poza domem, 3000km do przejechania. Bądźcie z nami w myślach i modlitwach!
Życzę Wam powodzenia i dużo zdrówka dla Antosi ;* napewno wszystko się uda i jeszcze nie będziecie mogli złapać Antosi jak zacznie biegac;)
Powodzenia! Czekamy na dobre wieści 🙂 Pozdrawiam
Zdjęcie jest boskie! Mała wygląda jak podrzucona do łóżka lala taka śliczna.Trzymam kciuki za badania krwi abyś mógł dać komuś szansę na długie i wspaniałe życie 🙂
Zdjęcie niesamowicie wzruszające 🙂 Widać na nim o dziwo… miłość osoby, która je zrobiła 🙂 Ciągle trzymam za Antosię kciuki, ma szczęscie, że trafiła na tak wspaniałych rodziców, pozdrawiam was cieplutko 🙂
po komentarz wnioskuje że to zdjęcie jest prawdziwe? Aż się miło czyta waszą stronę i ten profil na facebooku Antosi z tyloma fanami robi wrażenie.