Szpital w Otwocku 26-27.06.2012r.


26.06.2012
Wyjechaliśmy ok 03:40 w nocy. Antosia całą drogę nie zapłakała ani razu. Na miejscu, przyjęcie do szpitala, następnie pobieranie krwi do trzech próbówek. Bardzo duży stres dla Tosi no i wiele łez. Ok 11 przyszedł do nas pan doktor, który się tutaj nami opiekuje wypytać o wady oraz przedstawić pokrótce przebieg jutrzejszego zabiegu. O 13:00 było konsylium, na którym doktorzy oglądali Antosię i tam została potwierdzona decyzja o operacji.. Potem jeszcze wizyta pediatry. Od godziny 14:00 jesteśmy na Sali no i czekamy co przyniesie jutro…

27.06.2012
Noc średnio przespana. Jak przystało na duszę towarzystwa płakała razem z innymi dziećmi na sali- ot tak żeby było raźniej. Ok 07:30 dostała miejscowe znieczulenie na stópki. O 08:00 obchód, a o 09:00 zabieg, na który czekaliśmy. Byliśmy z Antosią prawie cały czas. Musieliśmy wyjść z Sali jedynie na samo nacięcie- ok 10 min. Następnie wróciliśmy, gdy już gipsowali. Tylko chwilkę popłakała- podczas gipsowania była już szczęśliwa. Zabieg nie do końca udany. Niestety w prawej nóżce ścięgno Achillesa jest jedynie szczątkowe, dlatego jego nacięcie nie przyniosło zamierzonych efektów. Niestety po ok 2 godzinach leżenia na Sali Antosia wykopała gipsik z prawej nóżki. Musiała mieć ponownie nóżkę zagipsowaną. Lekarze przestrzegli nas, że jeśli, któryś z gipsów spadnie mamy 24 godziny na pojawienie się w Otwocku…;/ Będziemy bardzo uważać. 16 lipca- kontrola i ściągnięcie gipsów. Odliczanie- czas zacząć…

Napisano w Antosia
7 komentarzy pod
  1. Radosław Wie pisze:

    A mnie się wydaję, że tych próbówek 5 mi podawała… :/

  2. Oliwka pisze:

    Bardzo dzielna Antosia!! No i rodzice, myślę, że i tak w całym procesie zdrowienia – operacji, gipsów i całych tych nieprzyjemności najważniejszym lekarstwem jest Wasza miłość.

  3. no to odliczajmy…jeszcze tylko 14 dni w gispie…szybko minie

  4. Mama pisze:

    13:)

  5. Agnieszka pisze:

    Powodzenia dla was i dla waszej cudownej córeczki 3majcie sie 😉 pozdrawiam

  6. Sylwia pisze:

    Trzymam kciuki za Waszą jak widziałam na zdjęciach miłość aby przeciwności losu jej nie zmniejszyły. Oby mała Tosia wyrosła na przepiękną kobietę, która na parkietach będzie łamać męskie serca:) Wiem,że słowa pisane niewiele mogą pomóc ale czasami w trudnych chwilach obca osoba patrząca z boku może właśnie słowami dodać otuchy. To dopiero początki Waszej walki o zdrowie małej, ale wierzę że i tę walkę uda się Wam wygrać. Mimo niedogodności jakimi los Was obdarzył jesteście szczęśliwi i to właśnie najbardziej Wam pomaga bo uśmiech na twarzy ukochanego dziecka jest najlepszym dowodem na to,że warto walczyć z całych sił-to nagroda dla Was rodziców.

  7. bartek pisze:

    Odwiedzam Państwa strony i modlę się by córce i Państwu bóg dał siły do walki .Mimo wszystko wierzę że córka będzie samodzielnie chodziła

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*